sobota, 30 listopada 2013

bladym świtem w sobotę

Poranny wściek. Synek jedzie z klasą na Andrzejki do schroniska PTSM w górach, pokój jak po napadzie, rano szperanie w DVD, bo wypad w góry w tym pokoleniu nie obejdzie się bez dyżurnego laptopa od kolesia i oglądania filmów po zmroku. Gry na kompa skasowałam. Powiedziałam co o tym myślę. Nie powiedziałam, co myślę o rodzicach kolesia. Ciśnienie mi się podniosło, nie jestem tolerancyjna. Kto to powiedział, że należy dawać przykład swoją postawą życiową i dużo rozmawiać to będą efekty. Jeszcze chodzę wewnętrznie jak pomyślę do czego sprowadza się wspólny wypad w góry dzisiejszych trzynastolatków.
I córci się oberwało za rozwłóczone po pokoju ciuchy i utensylia rysunkowe. Spokojnie. I do pracy. Odpocznę trochę psychicznie od domowego tygla z dwojgiem nastolatków.
Pomyślę o tym jutro- jak mawiała Scarlet OHara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz